
Na rynku jest już Fenix 8, a ja świadomie sięgam po jego poprzednika – model 7X w wersji Solar. Co więcej, dla tego „pancernego staruszka” porzuciłem nowiutkiego Apple Watcha. Szaleństwo? Absolutnie nie. To była jedna z najlepszych technologicznych decyzji, jakie podjąłem.
Oto moja subiektywna, ale do bólu szczera recenzja zegarka, który nie jest dla każdego.
Dlaczego porzuciłem Apple Watch dla Garmina? Odpowiedź jest jedna: BATERIA
Apple Watch to fantastyczny gadżet, który przez długi czas w pełni zaspokajał moje potrzeby. Pracuję zdalnie, większość czasu spędzam w domu, więc codzienne ładowanie nie było problemem. Aż do czasu… urlopu.
Planujesz wypad w góry? Ambitną trasę rowerową z Jastarni na Hel i z powrotem? Właśnie wtedy inteligentny zegarek od Apple pokazuje swoje największe ograniczenie. Ciągłe planowanie ładowania „naręcznego caculka” odbiera całą frajdę z bycia offline. Gdy to do mnie dotarło, z pokorą wróciłem do starego, solarnego Casio. On co prawda poza godziną i datą nie potrafi nic, ale ma jedną, boską cechę – nigdy nie trzeba go ładować.
Jednak przyzwyczaiłem się do powiadomień, monitorowania zdrowia i poczucia bezpieczeństwa, jakie daje wykrywanie upadków. Potrzebowałem kompromisu. I tak na moim nadgarstku wylądował fēnix 7X Solar.
Pierwsze wrażenia: Co zachwyca, a co irytuje w fēnix 7X?
Nie będę tu przepisywał specyfikacji technicznej – to znajdziecie w każdym sklepie. Skupię się na tym, co w praktyce najważniejsze.
Pasek – miłość i nienawiść. Fabryczny, silikonowy pasek jest estetyczny, ale po tygodniu noszenia 24/7 miałem na nadgarstku poważne odparzenia. Niezależnie od luzu, po prostu „znajdował” sobie jedno miejsce i tam zostawał. Rada nr 1: od razu zamów alternatywny pasek, np. nylonowy.
Waga – czuć, że go masz! Zegarek waży 96 gramów i dla mnie to ogromna zaleta. Czuję, że mam na ręce kawał solidnego sprzętu, a nie jakieś tam „pitu pitu”.
Funkcje – od przybytku głowa nie boli. Jest tu wszystko: precyzyjny pomiar tętna, kalendarz, pogoda, kompas, wysokościomierz, mapy… Oczywiście, jest też licznik kroków, ale umówmy się – to bardziej bajer. Zauważyłem, że machanie ręką w fotelu potrafi nabić kroki, co w Apple Watchu się nie zdarzało.
Latarka – funkcja SZTOS! Myślałem, że to gimmick. Dziś to jedna z najczęściej używanych przeze mnie funkcji. To nie jest świecenie ekranem – to prawdziwa, mocna dioda LED wbudowana w kopertę. Ma regulowaną moc i światło czerwone, idealne do nocnych wędrówek do lodówki bez budzenia reszty domowników.
Bateria, Ekran i Solar – Święta Trójca Garmina
Po pierwsze: BATERIA. Tak, wielkimi literami. Bo na to zasługuje. Czas pracy liczymy w DNIACH, nie w godzinach. Przy moim normalnym użytkowaniu, z powiadomieniami i monitoringiem zdrowia, zegarek wytrzymuje bez problemu 25 dni na jednym ładowaniu. Koniec z nerwowym szukaniem ładowarki przed wyjazdem.
Po drugie: Ekran. Transreflektywny wyświetlacz Memory-In-Pixel (MIP) to technologia, która deklasuje konkurencję w jednym aspekcie: czytelności w słońcu. Im więcej światła na niego pada, tym staje się wyraźniejszy. Nie ma tu soczystych kolorów jak w AMOLEDzie – zegarek to nie choinka. Ale w zamian dostajemy fenomenalny czas pracy na baterii i perfekcyjną widoczność na zewnątrz. Coś za coś.
Po trzecie: Ładowanie słoneczne. Bądźmy szczerzy: to nie jest panel, który naładuje Ci zegarek do pełna. Wąski pierścień wokół tarczy ma za zadanie wydłużyć czas pracy baterii, a nie ją ładować od zera. W pełnym słońcu realnie spowalnia drenaż energii. To przydatny dodatek, a nie magiczne, darmowe źródło prądu.
Werdykt: Dla kogo jest Garmin fēnix 7X Solar?
Czy warto wydać na niego prawie 2500 zł (cena z lipca 2025)? To zależy.
Kup go, jeśli:
– Nienawidzisz codziennego ładowania zegarka.
– Jesteś aktywny fizycznie i potrzebujesz niezawodnego partnera treningowego.
– Cenisz sobie pancerną budowę i niezawodność ponad wodotryski.
– Denerwuje Cię, że w słońcu nic nie widać na ekranie Twojego smartwatcha.
Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz pięknego, kolorowego wyświetlacza jak w smartfonie.
– Potrzebujesz zegarka głównie jako przedłużenia telefonu do odpisywania na – wiadomości.
– Długość pracy na baterii nie jest dla Ciebie priorytetem.
– Większość jego funkcji pozostanie dla Ciebie niewykorzystana.
Dla mnie wybór był prosty. Fenix 7X Solar to zegarek-narzędzie, a nie zegarek-gadżet. I właśnie za to go cenię. A jeśli jednak kolory są dla Ciebie kluczowe, Garmin ma w ofercie wersje z ekranem AMOLED – pamiętaj tylko, że poświęcisz wtedy legendarny czas pracy na baterii.
No responses yet